Czytajcie węgierską literaturę. Warto.
Przez ostatnie półtora-dwa lata przeczytałem trzy węgierskie książki. Na wszystkie trafiłem przypadkowo, wszystkie to stare wydania zapomnianych zupełnie lub nieznanych w Polsce autorów. I wszystkie trzy zasługują na najwyższe literackie noty. To oczywiście jedynie malutka próba węgierskiego pisania, ale zdecydowanie zachęca mnie do dalszych eksploracji. I jednocześnie prowadzi do refleksji, że wartościowe rzeczy to nie tylko literatura współczesna. Warto od czasu do czasu odwiedzić lokalną bibliotekę i poszukać zakurzonych tomiszczy, po które nikt dawno nie sięgał.
Czytaj dalej