Na Wschód

Podróżowanie to coś więcej niż zmiana miejsca pobytu

Tu znajdziesz Na Wschód:

Czeski film, Czeski błąd

Czeski błądWinien Wam jestem kilka słów na temat filmu „Czeski błąd”, który to miałem przyjemność ostatnio oglądać. Określenie „przyjemność” jest tu jak najbardziej na miejscu, jest to bowiem dzieło zdecydowanie godne polecenia. Czesi zasadniczo robią dobre filmy, a ten nawet na tym tle pozytywnie się wyróżnia. A skoro już w pierwszych słowach zdradziłem, że film jest dobry, zajrzyj dalej, żeby dowiedzieć się, dlaczego tak właśnie uważam. Czytaj dalej »

„Z powrotem do uszatej sowy” – krótka recenzja

Przyszło mi zetknąć się z prozą specyficzną. Zbiór opowiadań Ádáma Bodora jest literaturą do cna przesiąkniętą środkowo-wschodnioeuropejskim klimatem czasów powszechnej szczęśliwości i przyjaźni między narodami. Z drugiej zaś strony akcja poszczególnych opowiadań mogłaby dziać się wszędzie i nigdzie. Rzeczona akcja bowiem jest jedynie pretekstem do pokazania klimatu, atmosfery i emocji. A emocje to naprawdę przedziwne. Czytaj dalej »

Czy przez Jezusa żydowscy piekarze poszli z torbami? – "Księga Apokryfów"

Według Wikipedii apokryf jest tekstem niepewnego pochodzenia i autentyczności nawet jeśli owa nieautentyczność jest jedynie zamierzonym zabiegiem autora. Zbiorek Karela Čapka świetnie się w tę definicję wpisuje. Mamy tu kilkanaście krótkich historyjek, które w większości budzą jednoznaczne skojarzenia. Znamy przecież te historie, tylko może z nieco innego punktu widzenia. Czy też raczej z zupełnie innego. Czytaj dalej »

Prawdziwa, mocna historia. Tyle że długa.

Książkę „Czerwone rękawiczki” Eginalda Schlattnera zakupiłem dość dawno temu z przyczyn, których dziś już nie pomnę. Pamiętam, że zacząłem ją nawet czytać, ale nie wydała mi się bardzo interesująca, skutkiem czego szybko wylądowała z powrotem na półce. Przed wyjazdem do Rumunii książka dość przypadkowo wpadła mi w ręce, a ponieważ chciałem podróż spędzić z literaturą rumuńską, postanowiłem dać jej kolejną szansę. Czytaj dalej »

Rumuńskie małe palce

Czas najwyższy wrócić czytelniczo do czasów naszych rumuńskich wakacji i pochylić się nad książką „Małe palce” Filipa Floriana. Była to lektura, która towarzyszyła mi przez większość naszego pobytu w Rumunii. Czytałem ją w pędzących po kiepskich drogach minibusach, w górzystym Brasovie i w Delcie Dunaju. Największą jednak jej część przetrawiłem na plaży i to właśnie z tym, jakże miłym czasem, książka najbardziej mi się kojarzy. Czytaj dalej »

Paypal

Wspomóż finansowo kolejną podróż na wschód (Bułgaria 2011)



Fani na Facebooku