Ceny na Krymie czyli mit taniej Ukrainy
W Polsce zdaje się funkcjonować przeświadczenie, że wyjazd na Ukrainę jest gwarancją tanich wakacji. Inna sprawa, że równie dobrze ma się teza, że stolicą Rumunii jest Bagdad a na Litwie poluje się na pterodaktyle. Jedno jest pewne, czasy bardzo niskich cen na Ukrainie należą już do przeszłości. Z doświadczenia wiem, że jeszcze kilka lat temu wyjazd do Lwowa był tani, nawet jak na studencką kieszeń. Nie mam wiedzy, jak dzisiaj kształtują się ceny w innych częściach Ukrainy, wiem natomiast jak cenowo wyglądał Krym w maju 2010 roku. I tą właśnie wiedzą chciałbym się z Wami podzielić.
Transport
Problem transportu można właściwie rozpatrywać w dwóch aspektach. Pierwszy to sprawa dostania się na Krym, drugi to poruszanie po samym półwyspie. Najtaniej, choć jednocześnie najwolniej, można na Krym dojechać pociągiem. My wybraliśmy droższą i szybszą opcję samolotową. Wizzair oferuje przelot do Symferopola z przesiadką w Kijowie, który w sprzyjających okolicznościach przyrody powinien kosztować około 1000zł za osobę w dwie strony. W tej sytuacji należy się niestety liczyć z nocowaniem w Kijowie (lub Borispilu, gdzie znajduje się lotnisko) oraz dojazdem do Katowic, skąd startuje samolot.
Kiedy już dotrzemy szczęśliwie na Krym, nie warto zaszywać się w symferopolskim hotelu celem podglądania przez cały urlop rzeczywistości przez pokojową szybę. Można i należy się przemieszczać, a to oczywiście kosztuje. Transport po półwyspie jest względnie tani i naszego budżetu nie powinien zrujnować. Sam Krym zresztą nie jest obszarem przesadnie dużym, więc i pokonywane przez nas odległości nie będą wielkie. Pociąg z Symferopola do Bakczysaraju (32km) kosztuje 6hr, z Bakczysaraju do Sewastopola również. Większość miast nie ma jednak połączenia kolejowego, turysta zmuszony jest korzystać z autobusów i marszrutek, które nie są dużo droższe od pociągów. Bilety w większości przypadków kupuje się u kierowcy, zdarza się jednak, że trzeba się w tym celu udać do dworcowej kasy. Pozostaje jeszcze kwestia transportu w miastach. Przeciętnie bilet komunikacji miejskiej kosztuje 1-3hr. Odradzam korzystanie z taksówek, które są dość drogie a ich kierowcy natrętni do granic możliwości. Niekiedy jednak nie mamy po prostu innej możliwości. I tak za taksówkę z dworca kolejowego w Symferopolu na lotnisko zapłaciliśmy 70hr (niedziela). Podobna przyjemność na odcinku Sudak – Nowy Świat (9km) kosztowała nas 50hr (tu wypada nadmienić, że ostatni autobus na tej trasie odjeżdża około 18-19). Zdarzyło nam się również, że zaproponowano nam płatne podwiezienie „na stopa”, cena 50hr za 15km.
Zakwaterowanie
Kiedy już dotrzemy w upragnione miejsce, naszą pierwszą misją jest znalezienie taniego i miłego noclegu. Zakwaterowanie na Krymie jest tańsze niż w Polsce (tak mi się przynajmniej wydaje, nie byłem nad polskim morzem od dobrych dziesięciu lat). Należy wziąć poprawkę na fakt, że nasza podróż miała miejsce poza sezonem turystycznym, więc podane ceny mogą być nieco zaniżone. Najtańsza kwatera, jaką znaleźliśmy, to nie najnowszy ale czysty i zadbany domek z zacienionym tarasem w Foros. Kosztował nas 100hr za dwie osoby na noc. Miał oczywiście toaletę, prysznic i telewizor, co jest zresztą standardem na krymskich kwaterach. O kwaterze najgorszej już pisałem w tekście o Bakczysaraju, nie będę więc tych przykrych wspomnień po raz kolejny przywoływał. Najprzyjemniej spędzało nam się czas na tarasie kwatery w Nowym Świecie z widokiem na morze i pobliskie góry (150hr). Zajęliśmy tam cale piętro z dwoma pokojami, łazienką i kuchnią. Bardzo sympatycznie, choć jednocześnie najdrożej na wybrzeżu, pomieszkiwaliśmy w Koktebel, gdzie pokój z gankiem i łazienką w nowiutkim, miłym pensjonacie kosztował nas 200hr. Trudno jest znaleźć tani nocleg w stolicy Krymu, czyli Symferopolu, ale też w samym mieście nie ma wiele do zobaczenia, więc można je potraktować czysto tranzytowo. I ostatnia rada: targujcie się, nic nie tracicie a możecie wiele zyskać.
Ceny żywności
Restauracja (miejscowość nadmorska):
sałatka – 20-40hr
barszcz ukraiński – 20hr
pizza – 14hr
omlet- 12hr
niedobre małże – 40hr
gulasz z mięsem i serem – 17hr
chleb – 2hr
piwo – 6-20hr
frappe – 10hr
sok – 4hr
Sklep:
piwo – 5-7hr
snaki – 2-3hr
snickers – 7hr
Jedzenie
Poprzemieszczaliśmy się, pospaliśmy, czas wrzucić coś na ruszt. I tutaj wkraczamy w obszar, który sytuuje Krym znacznie bliżej cen polskich niż dwa pozostałe. Jak wspomniałem, nie bywam w bałtyckich kurortach, ale ceny w knajpach na Krymie momentami przypominały poznańskie. Odniosłem wrażenie, że Bakczysaraj i w ogóle miejscowości leżące w głąb lądu są pod tym względem nieco bardziej znośne niż nadmorskie kurorty. Dodatkowo należy pamiętać, że w niektóre restauracje liczą sobie za obsługę dodatkowe 5-10%. Można oczywiście zjeść tanio, np. czeboriaka za 5hr lub też próbować przyrządzać sobie jedzenie samemu. Najtaniej oczywiście z lokalnych produktów dostępnych na bazarach.
Inne
To oczywiście nie wszystkie czekające nas wydatki. Czasem trzeba zapłacić za wstęp na jakiś zabytkowy teren (twierdza w Sudaku 30hr, Pałac Chanów w Bakczysaraju – 40hr). Zdarzają się również inne nieprzewidziane wydatki. Te które my musieliśmy ponieść to na przykład: tabletki na gardło – 14hr, pianka do golenia – 17hr, pięć maszynek jednorazowych do golenia – 10hr czy okulary przeciwsłoneczne – od 30 d0 150hr.