Wideo sponsorowane: Wi-Fi Dogs – jak to jest z internetem w podróży
Mój pierwszy wyjazd na Wschód (Ukraina gdzieś około 2003 roku) odbył się długo przed erą internetu, smartfonów i mobilności. Zdjęcia robiło się analogowym aparatem z kliszą zdjęciową, żeby wywołać je po powrocie. Internet oczywiście był, ale nikomu nie przychodziło do głowy, że może przydać się w podróży. O mediach społecznościowych nikt nie słyszał. Blog kojarzył się co najwyżej z pamiętnikiem sfrustrowanej nastolatki, a ktoś kto ogarniał pocztę e-mail uchodził za internetowego guru. No cóż, czasy się zmieniły.
Czytaj dalej