Na Wschód – blog o Europie Środkowo-Wschodniej

Blog o Europie Środkowo-Wschodniej

Tu znajdziesz Na Wschód:

Sapkowski oczami fantastycznego ignoranta

Sapkowski oczami fantastycznego ignorantaWspomniany w tytule fantastyczny ignorant jest osobą, która mało wie o fantastyce, a nie sympatycznym posiadaczem znikomej wiedzy w jakiejkolwiek innej dziedzinie. A ściślej i bardziej precyzyjnie, jestem nim ja. Nigdy nie czytałem zbyt dużo fantastyki, choć nie dlatego, że tego rodzaju literatury nie lubię. Bardziej spowodowane to było, i wciąż jest, niechęcią do wchodzenia w nowe literackie terytoria, podczas gdy tak wiele zostało do przeczytania tam, gdzie poruszam się na co dzień. W tej sytuacji na temat husyckiej trylogii Sapkowskiego mogę jedynie rzucić kilka luźnych uwag, co niniejszym czynię.

Wyznając, że jako fantastyczny ignorant, po przeczytaniu pierwszej części trylogii od razu niemal sięgnąłem po następne, zabijam zapewne całą potencjalną dramaturgię tego wpisu. A skoro już to zrobiłem, nie wypada przedłużać jej agonii, więc dodam jeszcze, że pierwsza część, czyli „Narrenturm” podobała mi się najbardziej. To jedna z tych książek, które czyta się do późnej nocy, nawet jeśli rozsądek podpowiada, że wypadałoby w końcu położyć się spać. Kolejne odsłony „Trylogii husyckiej” już takiej siły rażenia nie miały, co bynajmniej nie znaczy, że były nieciekawe.

Rzecz kolejna to doskonale odmalowane przez Sapkowskiego tło historyczne. To jest zresztą powód, dla którego mogę z czystym sumieniem wrzucić ten wpis na Na Wschód. Autor jest polski, ale tematyka jak najbardziej środkowoeuropejska. Cenię sobie książki, które poza opowiadaniem historii dają jakiś dodatkowy bonus. W tym przypadku jest to oczywiście wiedza na temat wojen husyckich. A że wszystko to jest miło, ciekawie i lekkostrawnie podane, aż zachęca do dalszych poszukiwań. Podobnie było w moim przypadku.

Wszystko zaczęło się od jegomościa nazwiskiem Jan Hus. Ten mimo że był kapłanem, piętnował rozwiązłość i bogactwo ówczesnego kleru, kładąc podwaliny pod nadeszły po 100 latach luteranizm. Nietrudno się domyślić, że rzeczony kler nie zaczął pod wpływem postulatów reformatorskich Husa bić się w pierś. Wręcz przeciwnie, papież oraz król Zygmunt Luksemburski zaprosili Husa na Sobór w Konstancji, gdzie ten został podstępnie uwięziony, a następnie osądzony i spalony na stosie.

Reakcją Czechów, było powstanie, które przerodziło się wojny husyckie właśnie. Pierwszym, historycznym przywódcą husytów był Jan Žižka. Postać w historii Czech ważna na tyle, że w Pradze jego imieniem nazwano całą dzielnicę. Również w Jeseniku (i zapewne innych czeskich miastach) jest ulica jego imienia. Po Žižce przywództwo objął Prokop Wielki i to w tym historycznym momencie rozpoczyna się akcja trylogii Sapkowskiego. Pod wodzą tych dwóch wielkich postaci Husyci odprawiali z kwitkiem kolejne krucjaty oraz urządzali krwawe rejzy na sąsiednie kraje. Nie chciałbym tu opisywać całej historii wojen husyckich, żeby mniej zorientowanym w historii Czech czytelnikom Sapkowskiego nie zabierać nawet odrobiny radości z lektury. Dodam jedynie, że Polska aktywnie współpracowała z Husytami. Początkowo jedynie zezwalając na udział w walkach ochotników, później w ramach oficjalnego sojuszu skierowanego przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu.

I ostatnia sprawa na, którą chciałbym zwrócić uwagę. Podobno jest to standard u Sapkowskiego, tak przynajmniej twierdzi mój kolega, który w fantastyce akurat jest ekspertem. Chodzi o specyficznie pojętą moralność. O postaci zbudowane nie na prostej osi dobro – zło. Jest w tym nierzeczywistym (przynajmniej częściowo) świecie więcej prawdy o ludziach i ludzkich wyborach niż w niejednej historii, która aspiruje do bycia „prawdziwą”. Ma również Sapkowski doskonałą umiejętność budowania bohatera w czasie, do pokazywania jego przemiany. Do stałego drażnienia czytelnika, który już by chciał, żeby wszystko było słodko i romantycznie, skoro tak już się ładnie układa. To również jest powód dla którego całą „Trylogię husycką” oceniam bardzo wysoko.

Podaj dalej:

Kategoria: Czechy

Tagi: Czechy, książka, literatura, recenzja, wojny husyckie

Brak komentarzy

  1. teijka pisze:

    Ciekawy blog:) podoba mi się :) i w końcu ktoś mnie zachęcił do przeczytania trylogii sapkowskiego, zabierałam się do niej trzy razy:) pozdrawiam i życzę dalszego owocnego prowadzenia bloga :)

    • admin pisze:

      Witam!

      Dziękuję. Staram się, jak mogę. :) A Sapkowskiego naprawdę polecam. Warto. I zachęcam do powrotu Na Wschód. :)

      Pozdrawiam!

  2. bloom411 pisze:

    Zajrzałam zupełnie przez przypadek, podążając śladami pana Haska, a tu taka niespodzianka. Szczególnie spodobało mi się pierwsze zdanie; muszę przyznać, że już dawno tak się nie uśmiałam – wyrazy uznania za wysoko rozwinięty zmysł humoru :) . Trylogię husycką przeczytałam dużo wcześniej i podzielam opinię, że „Narrenturm” jest najciekawszą częścią tejże. Najbardziej rozczarowała mnie trzecia powieść cyklu – spodziewałam się jakiegoś spektakularnego zakończenia, a otrzymałam przewidywalne i mało zaskakujące dokończenie głównych wątków. Trochę szkoda, ale seria i tak jest godna polecenia, więc POLECAM. Wszystkim, nie tylko fanom fantasy (j.w.).

  3. admin pisze:

    Witam!

    Dzięki za komplement. :) A Haska możesz tu znaleźć w dwóch wpisach. Zachęcam do powrotu Na Wschód, nawet jeśli pierwsza wizyta była czysto przypadkowa.

    Pozdrawiam!

Skomentuj

Facebook

Google+

Kategorie

Sponsorzy

First minute

Hotele na Krymie title=