Na Wschód – blog o Europie Środkowo-Wschodniej

Blog o Europie Środkowo-Wschodniej

Tu znajdziesz Na Wschód:

Łoździeje

Nasza litewska przygoda rozpoczęła się wraz z przekroczeniem granicy między Polską a Litwą. Pierwszym punktem przystankowym tej podróży miało być przygraniczne miasteczko Łoździeje. Zanim się w nim znaleźliśmy, wiedzieliśmy o nim tylko tyle, że istnieje, i że stąd możemy wyruszyć autobusem do Wilna. Czytaj dalej »

Wilno (Vilnius)

Podróż autobusem do Wilna wypełniliśmy głównie spaniem (ten dzień, podobnie jak i poprzedni, zaczął się dla nas bardzo wcześnie). Nie ma co ukrywać, że oczekiwaliśmy pobytu w Wilnie z utęsknieniem. Mniej z powodu samego miasta, którego przecież jeszcze nie znaliśmy. Mieliśmy tam jednak spędzić kilka dni, co po półtorej doby prawie bezustannej podróży, traktowaliśmy jako przyjemną i zasłużoną odmianę. Czytaj dalej »

Troki (Trakai)

TrokiTroki położone są ok. 25 km na zachód od Wilna, można tam łatwo i stosunkowo szybko dojechać autobusem. Miejscowość jest niewielka (7 tys mieszkańców) i otoczona jeziorami. Właściwie można powiedzieć, że jest zamknięta między dwoma akwenami, tak że na mapie wygląda niemal jak dziwna wyspa (czy też trafniej: półwysep) połączona z lądem dwoma cienkimi przesmykami. Troki kojarzą nam się z wodą i to nie tylko ze względu na położenie. Przez większą część naszego pobytu w tym mieście z nieba siąpił deszcz. Czytaj dalej »

Paluse (Połusze)

Pociągi nie są najlepszym sposobem podróżowania po Litwie (mieliśmy się o tym przekonać dość dotkliwie dwa dni później), jednak spory odcinek drogi z Troków do Paluse przebyliśmy właśnie w ten sposób. Za oknami lał deszcz (żadne inne słowo w rodzaju „siąpił” czy nawet „padał” nie jest tu odpowiednie), co niekoniecznie bardzo nas cieszyło, choć z drugiej strony nie było w stanie nas zmartwić. Czytaj dalej »

Poniewież (Panevezys)

Teraz będzie kilka słów o chyba najmniej ciekawej części naszej podróży. Niemniej pouczającej, więc nie mogę napisać, że czegoś żałujemy. Zresztą byliśmy w takich nastrojach, że musiałoby się zdarzyć coś naprawdę niefajnego, żeby nam je popsuć. A poza tym, ten etap został skutecznie wynagrodzony przez kolejne kilka dni, które bez wahania mogę zaliczyć do jednych z bardziej przyjemnych, jakie spędziliśmy na Litwie. Czytaj dalej »

Facebook

Google+

Kategorie

Sponsorzy

First minute

Hotele na Krymie title=